Opis
BENEDICT CUMBERBATCH. CZAS ZMIAN
NIEAUTORYZOWANA BIOGRAFIA. HISTORIA NIEZWYKŁEJ KARIERY
Od genialnego naukowca do światowej sławy artysty, od największego detektywa na świecie do międzygalaktycznego terrorysty – Benedict
Cumberbatch to wschodząca gwiazda, która znajduje się obecnie w punkcie zwrotnym swojej kariery. Role, które zagrał, sprawiły, że można pokusić
się o próbę odpowiedzi na pytania: co to znaczy być celebrytą lub gwiazdą w Wielkiej Brytanii, a następnie w Stanach Zjednoczonych oraz jak
odmiennie aktor może być postrzegany w Londynie i Hollywood. Niniejszy opis kariery zawodowej skupia się na człowieku, który dzięki swojej pracy staje się multimedialną gwiazdą, pojawiającą się jednocześnie na deskach teatru, w radiu, telewizji i na ekranach kin.
Lynette Porter pokazuje, jak trudno jest zachować równowagę w sytuacji, gdy jest się postrzeganym jako aktor i celebryta oraz wyjaśnia, dlaczego
Benedict Cumberbatch wprost idealnie nadaje się na odtwórcę jednego z najsłynniejszych bohaterów kultury masowej – Sherlocka Holmesa, i co
sprawiło, że to dzięki tej roli zdobył światową sławę.
Autorka bardzo skrupulatnie (aczkolwiek nie w nudny sposób) przywołuje fakty, zaś styl w jakim pisze jest – jak można się było tego spodziewać – literacki i bardzo wciągający. Rola Sherlocka zdecydowanie jest przełomowa w karierze Cumberbatcha, ale dobrze również pamiętać o znaczeniu innych jego kreacji przed, w trakcie i po Sherlocku. (…) Benedict Cumberbatch jest świetnym aktorem, skromnym, szczerym i oddanym swojej pracy. Jest również naprawdę miłym człowiekiem. (THE NEWSLETTER OF THE SHERLOCK HOLMES SOCIETY OF LONDON)
Fragment:
„SHERLOCK” (2010–…)
Wcielając się w Sherlocka, Cumberbatch znów musiał zapamiętać skomplikowane kwestie genialnego naukowca. Jednak, w odróżnieniu od jego kreacji w Hawkingu, ta nowa rola sprawiła, że zaczęto doszukiwać się podobieństw pomiędzy aktorem a odgrywaną przez niego postacią. Choć media czasem sugerują, że Cumberbatch zachowaniem i osobowością przypomina Sherlocka Holmesa, sam aktor wcale tak nie uważa. „Dużo gadam, pewnie dlatego, że jestem nerwowy, więc ludzie przyczepiają mi łatkę takiego samego maniaka jak on”– powiedział w wywiadzie dla „The Independent” w 2012 roku. Przyznał jednak również, że ćwiczy bycie Sherlockiem, na przykład jadąc pociągiem. Próbuje wówczas „odszyfrowywać” informacje o innych podróżnych tylko na podstawie obserwacji ich wyglądu i zachowania.